Syn


Syn
 

 


Synu, jeszcze tak niedawno
Nazywałeś mnie tatą.
Jeszcze tak niedawno, całowałeś moje dłonie
Szanowałeś mamę.
 

           Synu! Co się z Tobą stało?
           Odszedłeś nie mówiąc nikomu
           Wybrałeś własną drogę
           Szukałeś lżejszego chleba.
 

Zapomniałeś o ojcu, o mamie
Nie napisałeś ani jednego słowa.
Ja jednak Synu czekałem
Zawsze wychodziłem przed dom i płakałem.
 

          I oto stoisz przede mną, masz spuszczoną głowę
          Przebaczysz mi tato? Serce Ci powie.
          Synu, Ty nie wiesz jak długo czekałem na tę chwilę
          Ile z mamą wylałem łez.
 

Popatrz, już posiwiałem
Mama jest chora też
Ale to wszystko Synu nieważne
Zaczniemy od nowa.
 

           Przyniesiesz mamie wody
           Ja narąbię drzewa
           I będzie Synu jak dawniej
           Rodzinna atmosfera.
 

Kręcą się łzy w oczach Syna
Pada na kolana.
Ojcze, już nigdy więcej
Mamo, moja kochana.
 

          Długo o Tobie myślałam Synu
          Straciłam już nadzieję
          Czekałam tyle lat
          Nie płacz, nie trzeba.
 

I pada matka na ziemię
Całuje nogi Syna
Płacze ...
Jest taka szczęśliwa.

                                                    24  marzec  1985
L. Miciuk

 

Inne wiersze

 

Powrót na stronę główną