|
Było to wiosna, chyba w Lublinie,
W samym śródmieściu, o ile się nie mylę.
Na Placu Litewskim, przy "kasie",
Zebrało się kilku "partyjnych" na trasie.
Dyskutowali oni nad tymi
"pijanymi".
Jeden "zalany" powiada do
pani:
Kiedy miałem jechać do
Hani,
Wypiłem dwa szampany.
A kiedy dojeżdżałem do bramy
Wyszło z niech czterech "zalanych",
A na to pani zaczerwieniona
Odpowiada takimi słowa:
Z "zachlanymi" nie
rozmawiam,
Z trzeźwymi też nie
prowadzę rozmowy.
Uważam tylko takich
panów,
Których nie stać na
szampanów.
Hani Cz. 1981 rok
L. Miciuk
|